Najbliższe trzy miesiące w tymczasowym areszcie spędzi 34-latek, który podejrzany jest o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca. Mężczyzna w minioną niedzielę kierując volkswagenem uderzył w stojące na poboczu BMW, a następnie dachował. W wyniku wypadku śmierć poniósł 35-letni pasażer Volkswagena. Sprawca wypadku ukrywał się, jednak wpadł w ręce policjantów już następnego dnia. Grozi mu teraz kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Do tego tragicznego wypadku doszło w minioną niedzielę wieczorem w miejscowości Wołkowiany (powiat chełmski). Jak ustalili policjanci, kierujący samochodem marki BMW zatrzymał się na poboczu drogi. Po chwili w bok tego pojazdu uderzył Volkswagen, po czym odbił się i dachował. W wyniku wypadku do szpitala trafił 35 letni pasażer, jednak jego życia nie udało się uratować. Kierujący VW zamiast udzielić poszkodowanemu pomocy, uciekł z miejsca wypadku. Następnego dnia rano został zatrzymany przez policjantów. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy.
34-latek został osadzony w policyjnym areszcie. Po wytrzeźwieniu były wykonywane z jego udziałem czynności procesowe, trafił przed oblicze prokuratora i usłyszał zarzut kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości i spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym.
Dzisiaj sąd przychylił się do wniosku policjantów oraz Prokuratora i zastosował wobec 34-latka środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Najbliższe miesiące mężczyzna spędzi „za kratkami”. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.
starszy sierżant Angelika Głąb-Kunysz